„Deforma” systemu oświaty w Polsce - Wiadomości z Sejmu

2016-11-25 22:27:58

Jestem przeciwna reformie wprowadzanej w tak chaotyczny i ekspresowy sposób

 

 

Obecny rząd zaproponował projekt oświatowej rewolucji autorstwa Minister Edukacji Anny Zalewskiej.

Przypominam, że zgodnie z proponowanymi przez rząd ustawami w miejsce obecnych szkół mają być wprowadzone:

8-letnia podstawówka, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe, a gimnazja mają zostać zlikwidowane. Zmiany miałyby się rozpocząć od roku szkolnego 2017/2018.

To zbyt krótki czas na tak dużą i ważną reformę. Powoduje to chaos, który z pewnością nie będzie z korzyścią dla rozwoju naszych dzieci.

Gdy rząd szykuje się do tych zmian, rodzice, nauczyciele, uczniowie, samorządowcy, eksperci, przedstawiciele organizacji pozarządowych i ZNP protestują pod hasłem „Nie dla chaosu w szkole”. W sobotę 19 listopada w Warszawie protestowało wiele tysięcy osób przeciwko tej reformie.

To nie jest reforma łatwa, nawet gdybyśmy byli do niej przekonani. Potrzebny jest czas, rozmowy, zaangażowanie. Pani minister zapowiedziała karkołomne tempo prac nad ustawami. Samorządy będą musiały od stycznia do końca marca stworzyć zupełnie nową sieć szkół – już bez gimnazjów.

Miejmy świadomość, że szkoły są po to żeby wykształcić nasze dzieci, żeby były równie wykształcone jak dzieci z innych krajów Unii Europejskiej. Wprowadzając reformy zna wzór tych z okresu „słusznie minionego” cofamy rozwój naszych dzieci. Przecież powinniśmy dbać o to, by nasze dzieci były tak dobrze wyedukowane, żeby były konkurencyjne dla dzieci z innych krajów.

Przeprowadzenie reformy od gimnazjum nie ma sensu. Jeżeli reformować to od klas pierwszych.

Reformy są potrzebne, ale muszą być najpierw dobrze przygotowane, a tu brak nawet podstawy programowej, podręczników, rozporządzeń…

Słabe punkty zmian w oświacie:

1.       Brak podstaw programowych – cały czas nie wiadomo, czego i jak mają być po reformie uczone dzieci, bo podstawy programowe nie zostały przygotowane. Wydawcy alarmują, że nie zdążą przygotować podręczników.

2.       Zwolnienia nauczycieli – Według Związku Nauczycielstwa Polskiego, w wyniku reformy pracę stracić może nawet 35 tysięcy nauczycieli i drugie tyle pracowników administracyjnych.

3.       Co z budynkami? Samorządowcy zwracają uwagę na problem z budynkami likwidowanych gimnazjów; czy zajmą je podstawówki, czy licea i kto będzie o tym decydował.

4.       Koszty reformy – Rząd oszacował je na 900 mln złotych, w tym z budżetu państwa 300 mln zł zostanie przeznaczone na przystosowanie budynków. Samorządy twierdzą, że to za mało. Szacują, że na wdrożenie reformy będą potrzebowały nawet 1,5 mld zł.

 

Z poważaniem

Małgorzata Chmiel - Poseł

KOMENTARZE

brak komentarzy

DODAJ KOMENTARZ



kod: unas